Nad ranem 25 stycznia w bieszczadzkich dolinach zanotowano spadek temperatury nawet do minus 32 stopni. W tym czasie na szczytach słupek rtęci sięgał tylko minus 14 stopni, zaś w południe zaledwie sześć!Taka inwersja temperatur sprawia, że panuje tu znakomita widoczność. Najwyższe szczyty bieszczadzkich połonin można było oglądać z punktu widokowego urządzonego przez Nadleśnictwo Brzozów na stoku Gór Słonnych. Z odległości kilkudziesięciu kilometrów dały się rozróżniać poszczególne wierzchołki połonin.
ŹRÓDŁO: Edward Marszałek
rzecznik prasowy RDLP w Krośnie