Fenomen burkucki

Posted by

Podczas, gdy o większości miejsc w naszych górach można z żalem mówić, że cywilizacja wkracza do krajobrazów, niekiedy zmieniając je nie do poznania, Burkut współczesny wywołuje zupełnie inne emocje: natura powoli zwycięża, przepędzając ludzi, uwalniając się od ich nacisku.
W roku 1848 austriaccy żołnierze splądrowali wieś Burkut, przy okazji spaliwszy kąpielisko i sanatorium. Od tego czasu pierwsze w historii Korony Polskiej uzdrowisko w żaden sposób nie mogło tak naprawdę się odrodzić. Fenomenalne właściwości wody burkuckiej były znane jeszcze na początku XVII wieku. To źródło o intensywnej mineralnej, naturalnie gazowanej wodzie było tak ważne, że nawet osadę nazwano Burkut (według Hucułów źródło „burczało”.). W XVII wieku przyjeżdżali tu bogaci mieszczanie z Kut, ażeby się napić tej leczniczej wody i odpocząć od zgiełku miasta(!). Rozkwit uzdrowiska nastąpił w latach 30. XIX wieku. W kronikach możemy przeczytać, że latem przyjeżdżały tu na wypoczynek tłumy ludzi. Zbudowano kąpieliska, pijalnie wód mineralnych, sanatoria i pensjonaty. Właśnie od tamtej pory aż do dziś o wszystkim, co się dzieje w Burkucie, przychodzi mówić z lekkim, ale nieodpartym akcentem czasu przeszłego. Nawet intensywny powojenny wyrąb lasu, po którym w tej okolicy na próżno szukać jodły, mającej ponad 60 lat, nie był w stanie zlikwidować tego akcentu. Dawne baraki i stołówki drwali, a nawet dość duży punkt felczersko-położniczy powoli sypią się pod naciskiem czasu, klimatu i roślinności górskiej.

Od 2008 roku, kiedy powódź zniszczyła ostatnie budowle mieszkalne, nie pozostało tu żadnego stałego mieszkańca. Przyznać jednak trzeba, że o tej porze centrum Burkutu – miejsce dookoła słynnego źródła – zupełnie nie wygląda na wyludnione. Latem przyjeżdżają tu zbieracze jagód, którzy całymi rodzinami osiedlają się w kilku porzuconych, zniszczonych chatkach. Każdego ranka wyruszają w góry, wracając z pełnymi łubiankami. Można je oddawać hurtem w najbliższej wsi Szybene. W Szybenem, zaraz przy drodze, jest punkt ukraińskiej straży granicznej. Dalej ciągnie się strefa przygraniczna; ażeby trafić do Burkuta, należy mieć przy sobie paszport. Regularnie ale na krótko przyjeżdżają do Burkuta miłośnicy wody mineralnej. Przy źródle prawie zawsze ktoś jest, kto pobiera wodę z rury, przez którą „burkut” cieknie ze źródła, położonego wyżej. Są tacy, którzy nabierają setki plastikowych butelek, odwożą je potem do Kołomyi czy Kosowa. Na razie źródło jest własnością państwa, dlatego też dostęp do niego jest wolny. Na początku XIX wieku tutejsza woda była rozlewana do szklanych butelek z porcelanowym kapslem i wypukłym napisem „BURKUT”. Wodę eksportowano do Odessy, na Krym i nawet na Bliski Wschód.

Największym problemem, a jednocześnie – skarbem lokalizacji Burkuta jest jego trudnodostępność. To miejsce w ogóle trudno jest skojarzyć z jakimś tam województwem stanisławowskim, iwanofrankowskim czy jakimkolwiek powiatem. To są dalekie góry, kraina Karpat Wschodnich, Grzbiet Czywczyński, za którym – Marmarosz, Rumunia. W miejscu, położonym dalej, niż odległe Ilce, przez które biegnie droga z Worochty do Żabiego i Kosowa, wydaje się, że pojęcie czasu nabiera zupełnie innego znaczenia. Odległość trzydziestu trzech kilometrów wzdłuż Czarnego Czeremoszu do Burkuta należy do odmiennego systemu wymiaru czasu. Może dlatego tu, w miejscowości bez jakichkolwiek wygód, niemalże brak kłusowników i kup śmieci gospodarstwa domowego. Po tafli Czeremoszu płyną jedynie złamane w sposób naturalny gałęzie i fragmenty pni drzew.

Najważniejszą osobą w Burkucie jest gajowy burkuckiego leśnictwa Wiktor Sliwczuk. Mieszka w sąsiedniej, ale dość odległej wsi Zielona. Tajniki pracy leśnika zgłębiał w mieście Tuła. Jest leśniczym w Burkucie od trzynastu lat. Wie o tym życiu wszystko. Jego też znają wszyscy, którzy przyjeżdżają do Burkuta. Leśnictwo burkuckie – to najbardziej znacząca budowla w tej miejscowości, główny ośrodek i punkt pielgrzymowania licznych gości. Zostało wybudowane w miejscu dawnego pensjonatu, w którym leczyła się jedna z najsłynniejszych gości Burkuta – Łesia Ukrainka. Istnienie tego leśnictwa – to jedyna rzecz, która nie pozwala mówić o Burkucie wyłącznie w czasie przeszłym.

Burkut (Буркут) – miejsce powstania pierwszego uzdrowiska w I Rzeczypospolitej. Za II Rzeczypospolitej była to najdalej na południe wysunięta większa miejscowość kraju (d. powiat kosowski, województwo stanisławowskie.– red.

TARAS PROCHAOEKO
Materiał udostępniony przez KURIER GALICYJSKI

GPS: 47.944063, 24.695540

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *