Mówiąc o rumuńskich monastyrach, najczęściej mamy na myśli przepiękne, malowane cerkwie o charakterystycznej architekturze, na północnej Bukowinie, wpisane na Światową Listę Dziedzictwa Kultury UNESCO. Mało kto, jednak wie, że bardzo podobne i niemniej piękne cerkwie, znajdują się też w zachodniej Transylwanii. Jedną z nich jest „nowa cerkiew” w monastyrze Râmeţ.
Monastyr położony jest niedaleko wylotu, znanego amatorom turystyki górskiej, przepięknego wąwozu – Cheile Râmeţului, w Górach Zachodniorumuńskich, a konkretnie na ich południowo wschodnim skraju, w Górach Trascău.
Często zdarza się, że stawiając sobie za główny cel wyprawy niełatwe przejście wąwozem, nie ma już później czasu na zwiedzenie terenu klasztoru. Wielka szkoda, bo warto poświęcić mu nieco czasu, a nawet uczynić samoistnym celem wyprawy.
W najprostszy sposób, można dotrzeć do niego, skręcając w Teiuş z głównej trasy E–81, w lokalną drogę w kierunku zachodnim. To niedaleko Alba Iulia. Droga jest dobrze oznaczona drogowskazem: Mănăstirea Râmeţ. Stąd, do monastyru pozostało około 15 km jazdy ładną krajobrazowo i dobrą drogą.
Ambitnym polecam zaś, szlak trudniejszy, dłuższy, ale też znacznie ciekawszy. To szlak przez Góry Trascău. Zaczyna się on w wiosce Livezile, na lokalnej trasie między Aiud i znaną wsią szeklerską Rimetea – Torockó. Stąd do monastyru około 35 km. Droga, początkowo asfaltowa, pnie się w zalesionym terenie w górę, powyżej zaś górnej granicy lasu, zamienia się w dobrze utrzymaną szutrówkę, wijącą się w niemal bezludnym terenie, malowniczymi halami przez góry do wsi Râmeţ. Widoki po drodze, wręcz bajeczne, zwłaszcza wiosną, gdy hale kwitną. Stąd niecałe 2 km karkołomnego, lecz bezpiecznego zjazdu w dół, prosto do klasztoru. Trasę tę polecam szczególnie tym, którzy zdecydują się obrać za swoją bazę, wspomnianą wieś Rimetea – Torockó.
Początki monastyru Râmeţ sięgają głęboko w Średniowiecze. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z wieku XII, choć oficjalne dane kościelne datują jego powstanie na XIV wiek. Niemniej i tak należy on do najstarszych prawosławnych monastyrów w Transylwanii, w której ekspansja prawosławia była znacznie wolniejsza niż na terenie rdzennie rumuńskiej Wołoszczyźnie i w Mołdawii.
Myśleliście, że chodzi o tę piękną cerkiew, podobną do tych z Bukowiny, która mignęła wcześniej na kilku zdjęciach? Nie. Początkowo też tak myślałem. Jednak najważniejszy historycznie obiekt zespołu klasztornego, niemy świadek historii, to ta skromna cerkiewka o archaicznej architekturze – tzw. ”stara cerkiew”. Podczas prac konserwatorskich odkryto w niej 9 warstw malowideł ściennych, a na najstarszej z nich wymalowaną datę – 1377
Według tradycji, cerkiewka ta jest jeszcze starsza i powstała już w XII wieku. Poza czynnikiem ludzkim, w ciągu wieków, a zwłaszcza ostatnio, największym zagrożeniem okazał się dla niej wysoki poziom wód gruntowych i gwałtownie wylewający, co jakiś czas, sąsiedni potok. Stąd też w roku 1988 cerkiewkę podniesiono o nieco ponad 2 metry. Dolnych warstw fresków ściennych nie udało się jednak w pełni odtworzyć, uległy one nieodwracalnemu zniszczeniu.
A to zupełnie nowa cerkiew – widok od frontu Wybudowana przez mniszki w latach 1982 – 1988, wzorowana na słynnych, unikatowych, malowanych cerkwiach znanych monastyrów bukowińskich w północnej Mołdawii, które zasłużenie trafiły na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. To ona króluje na niezliczonych zdjęciach w internecie i to ona jest najczęściej utożsamiana, nie do końca słusznie, z monastyrem Râmeţ. Jednak urody – nikt jej nie odmówi…
Późniejsze dzieje monastyru były równie burzliwe i skomplikowane, jak burzliwa była historia całej Transylwanii. Przez krótki okres czasu monastyr Râmeţ jest siedzibą biskupa. Jednak w XVI wieku, traci na znaczeniu i zostaje opuszczony. W ciągu następnych dziesiątków lat był wielokrotnie palony, niszczony, zalewany przez powodzie, opuszczany przez mnichów, a potem ponownie odbudowywany i zasiedlany.
W klasztor żeński przekształcony został dopiero podczas II Wojny Światowej. Wcześniej, przez ponad sto lat, stał pusty. Jednak po wojnie nastała nowa „władza” i wkrótce zaczęły się komunistyczne prześladowania. Nie ominęły i mniszek zgromadzonych w będącym celem naszej dzisiejszej wyprawy, monastyrze Râmeţ. W 1959 roku komuniści rozwiązują zgromadzenie, a mniszki zostają wygnane z klasztoru.
Chyba tylko trudno dostępne położenie i mała przydatność do przekształcenia w „obiekt użyteczności publicznej służący ludowi pracującemu miast i wsi” sprawiły, że monastyr Râmeţ nie został splądrowany i zniszczony podczas dyktatury komunistycznej, bo raczej nie zadecydowały o tym świadomość jego znaczenia historycznego i kulturowego, w sytuacji, gdy dla utopijnych pomysłów „Conducatora” zburzono nawet większą część bukareszteńskiej starówki
Mniszki chcąc przeżyć i mieć jakieś utrzymanie, jako osoby świeckie zakładają w pobliskim Aiud małą wytwórnię dywanów i zakład hafciarstwa. Po dziesięciu latach, nadal jako osoby świeckie, uzyskują zgodę na powrót do swojej dawnej siedziby, a wkrótce potem, w 1972 roku, zgodę na restytucję klasztoru. Wyrób ręcznie tkanych dywanów i haftowanych złotem i srebrem szat liturgicznych, trwa w klasztorze do dzisiaj, a ich sława dawno przekroczyła granice Rumunii.
Tereny klasztorne są otwarte dla zwiedzających w godzinach od 9:00 do 20:00. Wstęp jest bezpłatny, obowiązują jedynie zwyczajowe normy poszanowania dla miejsca kultu i uświęconego regułą życia klasztornego. Zależnie od tego, z jakiego kierunku i o której godzinie dojedziecie tu, być może uda się Wam, zajrzeć do pobliskiego wąwozu – Cheile Râmeţului.
opracowanie, tekst i foto: Przemysław Szczęsny – przemyslaw
GPS: 46.301372, 23.520971
GALERIA ZDJĘĆ foto: I. Jóźwik